Spotkania z Rize, to jest czynnik decydujący.

Dobra, chyba dzisiaj będę musiała przebić się przez swoje gryzmoły, bo coś czuję, że bez nich ani rusz Skleroza

Do zakończenia jeszcze nie doszłam. Miałam na myśli, dwa nowe wydarzenia, które mi się trafiły. Jeśli uda mi się osiągnąć zakończenie z piosenkarką, to wcale, a wcale nie pogniewam

Ja dopiero zaczynam i liczę, że wychowam córkę na wojowniczkę. Znalazłam na angielskiej stronie, że dla wojowniczki sa 3 zakończenia: bohaterka, żołnierz i generał. Ciekawe co mi sie trafi

Nie jest to proste, ale warte starań Zakończenie z Lee trwa kilka dobrych minut i jest naprawdę boskie

Co prawda piosenkarki jeszcze nie osiągnęłam, ale mam już upragnione zakończenie z Cube
A teraz zawzięłam się i próbuję swoich sił z Karen.

No przeszlam. Za pierwszym razem zostałam urzędnikiem, a jak wczytałam na nieco wcześniejszy moment to udało mi sie zostać generałem. Zawsze tak jest, że albo wychodzi sie za maż, albo zdobywa określoną karierę?

To mi się właśnie średnio w PM4 podoba...albo rybki, albo w akwarium . W PM2 to było chyba znacznie bardziej rozbudowane, z tego co pamiętam...komentarz od bóstwa odnośnie jej zdolności macierzyńskich, wspomnienie odnośnie jej zamążpójścia, kilka słów o jej karierze...eh.

W "PM 2" rzeczywiście komentarzy było jakby więcej, natomiast w "PM 4" automatycznie odpada choćby komentarz bóstwa (ponieważ owego bóstwa po prostu nie ma). O zamążpójściu w niektórych zakończeniach jest parę słów, w "PM 2" nie było dużo więcej (zwykle komentarz brzmiał "Córka wyszła za mąż za dobrze ułożonego rycerza/maga/kupca", pojawiał się obrazek Oliwii w welonie i jej hasło "Jestem taka szczęśliwa"). Gdyby słów Patricii skierowanych do ojca było nieco więcej, zakończenia z "PM 4" trwałyby niewiele krócej.

"Princess Maker 2" serwowała nam po prostu zakończenia o zbliżonej do siebie długości, składały się na nie zwykle ze dwa obrazki, komentarz córki, komentarz bóstwa, ewentualny dialog córki z Cubem, księciem lub mentorem. W "PM 4" zakończenie zakończeniu nie jest równe. Niektóre trwają szalenie krótko i prezentują krótki komentarz córki + jeden obrazek, inne są dość mocno rozbudowane, składają się z kilku obrazków i prezentują dość liczne dialogi. Do tych dłuższych niestety dochodzi się z czasem, na początku też czułam się mocno poirytowana (zwłaszcza, że w 90% przypadków osiągałam zakończenie z Christiną ). Jednak im lepiej poznawałam grę, im więcej odkrywałam możliwości, tym łatwiej było mi dochodzić do tych lepszych zakończeń. I o ile jeszcze w grudniu narzekałam XEN0NOWI w mailach, że zakończenia w "PM 4" rozczarowują, o tyle teraz nie byłabym już skłonna się tak mocno przy tym upierać

Czyli no pain no gain. W sumie to pocieszające, że zawsze może być lepiej niż poprzednio .

hmmm to chyba wroce do gry w wolnym czasie, szczerze to te super krotkie zakonczenia mnie zniechecily do ponownej gry. Detale tkwia w szczegolach