Sposób na ucieczki jest... ale jest drogi
Aby dziecię nie uciekało z domu ważne są stosunki z ojcem (czyt. częste wspólne wakacje)
jeśli dobrze się z córką dogadujemy nie ucieknie. Następne ważne to jak córkę wychowujemy.
Zakładając, że jedynym czym zbijamy u niej stres jest 'czas wolny' mamy murowaną ucieczkę
ponieważ córka nie nauczy się obowiązków i tego aby cały miesiąc uczciwie przepracować.
Lepiej wziąć córę do restauracji i zafundować ciacho, poprawią się nasze z nią stosunki a
stres spadnie. Kieszonkowe też się tutaj sprawdza ale nie za często bo tak jak czas wolny
potrafi więcej zaszkodzić niż pomóc
Następne co udało mi się zaobserwować to morale,
im niższe tym gorzej bo nie będzie motywacji do pracy a nasze dziecko stanie się "delikwentem"
(dobrze, że Sawamura z Midori No Hibi tego nie czyta
) No i chyba najważniejsze żeby
nie przesadzać ze stresem
wiem, że pasek stresu jest dłuuuugi ale zapełnienie nawet
jednej jego kratki to wstęp do wagarów.
Moja córka zwiewała po kilka razy do roku kiedy wychowywałem ją tak:
praca\praca\czas wolny+kieszonkowe i jak podrosła to wiele się nie zmieniło
Zmiana systemu wychowania na:
praca\praca\wakacje+żadnego kieszonkowego kłopot rozwiązały, nie mówię żeby zabierać
ją co miesiąc ale na zimę w góry i latem nad morze nawet wskazane przynajmniej
dopóki wakacje kosztują 100G