Sposób na ucieczki jest... ale jest drogi

Aby dziecię nie uciekało z domu ważne są stosunki z ojcem (czyt. częste wspólne wakacje)
jeśli dobrze się z córką dogadujemy nie ucieknie. Następne ważne to jak córkę wychowujemy.
Zakładając, że jedynym czym zbijamy u niej stres jest 'czas wolny' mamy murowaną ucieczkę
ponieważ córka nie nauczy się obowiązków i tego aby cały miesiąc uczciwie przepracować.
Lepiej wziąć córę do restauracji i zafundować ciacho, poprawią się nasze z nią stosunki a
stres spadnie. Kieszonkowe też się tutaj sprawdza ale nie za często bo tak jak czas wolny
potrafi więcej zaszkodzić niż pomóc
![uśmiechanie się krzywo :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Następne co udało mi się zaobserwować to morale,
im niższe tym gorzej bo nie będzie motywacji do pracy a nasze dziecko stanie się "delikwentem"
(dobrze, że Sawamura z Midori No Hibi tego nie czyta

) No i chyba najważniejsze żeby
nie przesadzać ze stresem
![uśmiechanie się krzywo :]](./images/smilies/krzywy.gif)
wiem, że pasek stresu jest dłuuuugi ale zapełnienie nawet
jednej jego kratki to wstęp do wagarów.
Moja córka zwiewała po kilka razy do roku kiedy wychowywałem ją tak:
praca\praca\czas wolny+kieszonkowe i jak podrosła to wiele się nie zmieniło
Zmiana systemu wychowania na:
praca\praca\wakacje+żadnego kieszonkowego kłopot rozwiązały, nie mówię żeby zabierać
ją co miesiąc ale na zimę w góry i latem nad morze nawet wskazane przynajmniej
dopóki wakacje kosztują 100G
