Aktualnie przeglądasz: O Princess Maker » O Princess Maker
O Princess Maker
Zacznijmy może od początku... Otóż Japończycy (a jakże!), a konkretnie ludzie z wytwórni GAINAX, wymyślili sobie dawno, dawno temu grę symulującą życie. W dobie "Simsów" pomysł może wydawać się mało odkrywczy, jest jednak jedno ale - gra GAINAXU to symulacja wychowywania dziecka! Gracz wciela się w przybranego ojca, któremu (w wyniku rozmaitych zrządzeń losu) przyjdzie opiekować się małą dziewczynką. Dziecię, które trafia pod jego dach, ma lat 10 i wymaga tego, co każde dziecko w tym wieku. Gracz musi zatem decydować o diecie swojej córki, o jej wykształceniu, rodzaju wykonywanej przez nią pracy (a i owszem, można zapewnić dziecku dorywcze zajęcia), zapewnieniu jej ubrań (jeśli zimą nie przyodziejemy dziecka w ciepły kożuszek istnieje ryzyko, że córka nam zmarznie i w konsekwencji zachoruje) itd. Trzeba dbać również o podtrzymywanie więzi z dzieckiem (rozmawiać o jej zainteresowaniach, ogólnym samopoczuciu, szkole), od czasu do czasu można także córkę skarcić, jeśli stanie się zbyt krnąbrna...
Słów kilka o naszej pocieszce
Dziecko, jak to dziecko, miewa swoje humory i twórcy gry zadbali o to,
by gracz poczuł się rzeczywiście choć trochę jak rodzic. Zbyt
zestresowana córka (a nie ma co ukrywać - zarówno nauka jak i praca są
stresujące) może się zbuntować i pójść np. na wagary, przy okazji
beztrosko wydając pieniądze z budżetu domowego. Czasem dziecko ucieka z
domu, czasem pyskuje, obraża się i ignoruje polecenia coraz bardziej
sfrustrowanego tatusia. Gracz musi wykazać się sporą dozą cierpliwości
i podejściem pedagogicznym, aby córkę jako tako ustawić do pionu. Co
ciekawe niemal każda nasza decyzja ma wpływ na końcowy rezultat gry, w
którym przedstawiana jest m.in. więź jaka powstała między ojcem a
dzieckiem.
Cel gry
Jak sama nazwa wskazuje głównym celem gry jest "zrobienie" z córki księżniczki. Efekt ten można osiągnąć wydając dziecię za księcia, którego spotykamy w czasie gry. W każdej z odsłon "Princess Maker" droga do celu prezentuje się nieco inaczej, za każdym razem trzeba jednak kłaść nacisk na odpowiednie wykształcenie córki i nauczenie jej dobrych manier. Wielu graczy jednak, osiągnąwszy już podstawowy cel gry, szybko do niej wraca, ponieważ oferowana przez twórców "PM" liczba możliwych zakończeń jest naprawdę imponująca - choćby w "Princess Maker 2" liczy około 80 wersji! Jest więc nad czym popracować, zwłaszcza, że córka osiągnąwszy pełnoletność może zostać równie dobrze pokojówką, hersztem bandytów, jak i konkubiną króla. Osiągnięcie konkretnego zakończenia nie jest wcale proste, trzeba bowiem odpowiednio dzieckiem kierować, a (jak już wiemy) córka nie zawsze zgadza się z podejmowanymi przez nas decyzjami i bywa, że jej zainteresowania i pomysły na życie niekoniecznie zbieżne są z naszymi.
Dla kogo "Princess Maker"?
Wydawałoby się, że tak cukierkowa gra przeznaczona jest przede
wszystkim dla dzieci - niezupełnie jednak tak jest. Warto przypomnieć,
że "PM" to dzieło Japończyków, których kultura diametralnie różni się
od naszej. Niektóre z oferowanych przez grę opcji mogą wprawić w
zdumienie - mówiąc delikatnie (bo kto wpadłby na to, że szesnastoletnią
córkę można wysłać do pracy w klubie, w którym jej głównym zadaniem
będzie dotrzymywanie towarzystwa panom?). Prawdopodobnie z uwagi na
tego typu "detale", tylko jedna z serii gier doczekała się wersji
angielskiej, żadna inna nie została przetłumaczona na ten język
(dostępne wersje to w większości przypadków jedynie japońska, chińska i
koreańska). I choć gra nie prezentuje żadnych "odważnych scen"
osobiście jestem zdania, że "Princess Maker" to doskonała propozycja,
ale dla graczy mających ukończony przynajmniej 15 rok życia.